25.05.2012

Oto jestem...

...o wiele kilogramów za duża. Z nadwagą jest jak z alkoholizmem- najtrudniej jest stwierdzić, że już przesadzamy i najwyższa pora powiedzieć dość. Zaczyna się sezon letni, słońce grzeje, panie w coraz krótszych spódniczkach pokazują szczupłe uda, w biodróweczkach zgrabne i jędrne pośladki oraz brak boczków. Co gorsza te panie rzeczywiście istnieją, mogę na nie spojrzeć i ( chociaż nie wiem jaka mogłaby być reakcja) dotknąć. Argument, że są sphotoszopowane definitywnie odpada. Ja natomiast krocząc pośród nich jak niewielki hipopotamek mając nadzieję, ze nie pęknie mi guzik w zeszłorocznych spodniach ( na pewno się skurczyły w praniu- tak wszystkie 6 par!) doznałam olśnienia. 
Kiedy mam się pozbyć zbędnego balastu jak nie teraz kiedy jeszcze jestem młoda, a niedawno całkiem piękna ;))? Koniec! Biorę szablę w dłoń i ostatecznie rozprawiam się z tym podstępnym tłuszczem!

Nie omieszkam podzielić się moimi spostrzeżeniami z pola walki. 

Mam nadzieję, że spodoba Wam się mój blog, a mi da motywację do działania. 


Tak więc na początek witam serdecznie i pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za pozostawienie komentarza!